Bieg Duchowy Amerykańskich Indian na 500 Mil (ang. 500 Mile American Indian Spiritual Marathon) to wydarzenie łączące modlitwę, ruch, tradycję i solidarność. Co roku w czerwcu grupy biegaczy – Indian i nie-Indian – przemierzają na zmianę ponad 500 mil (800 km) trasami wiodącymi przez północną Kalifornię, niosąc przesłanie pokoju, jedności i szacunku wobec wszelkiego życia. Idea zrodzona w latach 70. z inspiracji Dennisa Banksa, współzałożyciela Ruchu Indian Amerykańskich (AIM), przetrwała niemal pół wieku i z każdym rokiem przyciąga nowych uczestników.
Bieganie od wieków było dla ludów Tubylczych nie tylko praktyką fizyczną, ale rytuałem przetrwania. Posłańcy niosący wiadomości i modlitwy – tacy jak kaskade wśród Czejenów czy chasquis w Imperium Inków – przemierzali setki mil przez góry i równiny. Kolonizacja próbowała przerwać te święte więzi. Dziś biegacze wracają do tych ścieżek, by odnowić relację ze sobą, ziemią i przodkami.
Nasi przodkowie biegali, by przynosić wieści, zapraszać na ceremonie, nieśli modlitwy w ciałach. My biegamy, by przypomnieć światu, że wciąż tu jesteśmy – mówi Lyla June Johnston (Diné/Cheyenne), poetka, naukowczyni i uczestniczka wcześniejszych edycji.
Tradycja i duchowość biegu
Bieg ma formę sztafety: każda osoba pokonuje około półtorej mili, po czym przekazuje pałeczkę – zazwyczaj pióro orła lub kij modlitewny – kolejnemu biegaczowi. Bieg toczy się niemal nieprzerwanie – od rana do nocy, niezależnie od pogody. Towarzyszy mu zespół wsparcia: kierowcy, kucharze, medycy, osoby odpowiadające za logistykę i kontakt z lokalnymi społecznościami.
Nie chodzi tu o sport, rywalizację ani bicie rekordów. Każdy krok jest modlitwą. Biegnie się w intencji Matki Ziemi, dla przyszłych pokoleń, dla osób zaginionych, chorych i prześladowanych. Przebiegając przez tereny zamieszkane przez różne grupy tubylcze, biegacze oddają cześć przodkom i duchom miejsc. Jak podkreślają organizatorzy: „All Life is Sacred” – wszelkie życie jest święte.
W 2025 roku, podczas 47. edycji biegu, uczestnicy szczególnie dedykują modlitwy rodzinom osób zaginionych i zamordowanych (MMIW) w rejonie Burney oraz społecznościom w Hilltop i Ukiah. Jak mówi kapitan zespołu Kermit Cuff „musimy wnieść dużo pozytywnej energii i siły dla tych społeczności”.
Przygotowania i trasa
Bieg rozpoczyna się zwykle w połowie czerwca. W 2025 roku ruszył 14 czerwca z San Jose, a zakończy się 20 czerwca wieczorem. Biorą w nim udział trzy zespoły biegaczy oraz grupa wsparcia. Zanim jednak dojdzie do właściwego biegu, organizowanych jest kilkanaście treningów duchowo-fizycznych, które są integralną częścią przygotowań. Odbywają się one w różnych okolicach Kalifornii, często o ważnym znaczeniu kulturowym lub przyrodniczym.
Wiosną 2025 roku odbyły się m.in. biegi modlitewne w Point Reyes National Seashore – w sercu ziem Miwoków, gdzie można było doświadczyć „lekarstwa oceanu” i harmonii żywiołów, oraz przy Emeryville i Berkeley Shellmound – miejscach pochówku przodków Ohlone i Coast Miwok, o których zachowanie od dekad walczy społeczność Sogorea Te’ Land Trust. Podczas biegu modlono się m.in. o odzyskanie tych terenów. W marcu 2024 roku Shellmound w Berkeley został oficjalnie przekazany pod opiekę rdzennych społeczności.
Inne treningi odbyły się m.in. w East Palo Alto (gdzie przeprowadzono Unity Marathon – 26.2 mili solidarności przeciwko rasizmowi), w Novato (Miwok Park) i w Ulistac Natural Area w Santa Clara – ostatnim skrawku dzikiej przyrody nad rzeką Guadalupe, gdzie uczestnicy nie tylko biegali, ale i usuwali inwazyjne chwasty chroniąc rodzime rośliny, w tym drzewo zasadzone dla Leonarda Peltiera.
Organizacja i zaangażowanie
W przygotowanie każdego biegu zaangażowana jest cała społeczność. Każdy uczestnik przynosi własne zasoby: wodę, jedzenie, plakaty na samochody, pozytywną energię. Działa wspólna kuchnia – w 2025 roku koordynatorka Rosa Ontiveros zbierała darowizny w postaci owoców, batoników energetycznych, pieczywa, orzechów i napojów roślinnych.
Zespół logistyczny składa się z doświadczonych liderów – takich jak John Malloy, Jorge Sosa czy Doug Reid – którzy od lat zarządzają trasami, noclegami i duchowym przekazem. Jak co roku, uczestnicy proszeni byli o zgłoszenie rozmiaru koszulek i wsparcie finansowe na rzecz samodzielności biegu. Darowizny zbierane były m.in. przez Patrice Ringelstein i przekazywane podczas treningów.
W ramach wystawy w SJSU (San Jose State University) zespół biegaczy przedstawił swoją tożsamość i misję, pokazując, że bieg to nie tylko wydarzenie fizyczne, ale głęboki akt duchowej komunikacji i oporu.
Głosy uczestników: „To nie jest nasz wyczyn – to nasze zobowiązanie”
Jimbo Simmons mówi jasno: Nie liczymy czasu. Liczymy modlitwy, które z potem unoszą się do nieba. 500 mil? To tylko liczba. Prawdziwa odległość to ta między sercem biegacza a sercem Stwórcy.
Morning Star Gali (Pit River Nation), działaczka i uczestniczka wielu edycji, dodaje: Nie kończymy biegu w San Francisco. Meta jest w sercach tych, którzy zrozumieją, że duchowość naszych narodów wciąż żyje – w każdym kroku, w każdym oddechu.
Nie biegniemy dla sportu, lecz w intencji. Gdy boli ciało, duch otwiera się na głos przodków – mówi jeden z biegaczy z plemienia Kumeyaay.
Starszy z plemienia Pomo podkreśla: Widzę w tych młodych biegaczach wojowników. Ich bronią jest wytrwałość. Ich tarczą – modlitwa. To oni niosą ogień dla przyszłych siedmiu pokoleń.
Dziedzictwo i kontynuacja
Twórcą idei „biegów duchowych” był Dennis Banks – jeden ze współtwórców, wojownik AIM i wizjoner, który organizował Święte Biegi nie tylko w Ameryce Północnej, ale też w Japonii, Australii czy Europie, w tym w 1990 r. w Polsce. Celem biegów było szerzenie pokoju, nadziei i świadomości ekologicznej poprzez ruch i modlitwę oraz wymiana kulturowa między uczestnikami. Dzisiejsze edycje kalifornijskiego biegu są kontynuacją tej misji – to praktyka dekolonizacji, odzyskiwania więzi z ziemią, z przodkami i ze sobą nawzajem.
Współczesne biegi dedykowane są również pamięci zmarłych członków wspólnoty – jak Wounded Knee Deocampo, który był duchowym przewodnikiem i współtwórcą wydarzenia. Podczas odcinka przez Shingletown zaplanowano Bieg Wdzięczności – Thanks-Giving Run – ku czci tych, którzy odeszli.
Bieg kończy się nad rzeką Sacramento – modlitwą, wspólnym posiłkiem i snami pod gwiazdami. Jak mówi Malloy: Poczuj dumę, gdy ludzie z Hilltop biegną z nami z nadzieją w oczach. Wrócisz do domu pełen ducha i siły – błogosławieństwo się dokonało.
Marek Nowocień
fotografie z Facebookowego profilu Biegu: https://www.facebook.com/CA500MileSpiritRun